Bitwa medialna

Kiedy pisałem ostatni tekst o sytuacji rynku medialnego w naszym kraju,  nie spodziewałem się, że wydarzenia w mediach publicznych nabiorą takiej dynamiki. Może się tu narażę wyborcom PiS, ale tę sytuację sprokurował w mediach publicznych Donald Tusk rękoma Bartłomieja Sienkiewicza, bo tego, że minister kultury jest tylko i wyłącznie narzędziem
w rękach premiera, nie ukrywają sami członkowie koalicji.  Niektórzy nawet pytali, dlaczego proces przywracania mediów publicznych trwa tak wolno –  otóż dlatego, iż mało kto wie,
że kontrole nad prawidłowością produkcji sygnału TVP mają służby i to mogło mieć wpływ
na działania związane z wyłączaniem sygnału TVP Info, o czym grzmią już posłowie Prawa
i Sprawiedliwości. Jako politolog obserwujący świadomie polską politykę uważam,
że operacja przejęcia kontroli nad mediami z ul. Woronicza miała, jeśli nie czynną, to milczącą zgodę najważniejszych służb w  państwie. Można na to patrzeć dwojako z prawnego punktu widzenia. Sądzę, że odbyło się to w bardzo nieelegancki sposób, ale każdy ma na ten temat swoją opinię i niech tak zostanie. Moim zdaniem 8 lat rządów Jarosława Kaczyńskiego sprawiło, że koalicja nie miała innego wyjścia, a stan prawny w wielu dziedzinach naszego życia działa na szkodę obywatela, dotyczy to zresztą nie tylko rządu Donalda Tuska. Niestety, jak pisałem w swoim poprzednim tekście, nie wiedząc jeszcze, co zamierza zrobić Donald Tusk, w mediach nie ma takiego pojęcia jak obiektywizm. Moim zdaniem każde medium 
z racji tego, że jest czyjeś, w jakimś stopniu będzie odzwierciedlało poglądy swojego właściciela. Zastanawiam się,  gdzie jest granica miedzy wiadomością a ordynarną propagandą, z jaką mieliśmy do czynienia przez ostatnie  8 lat; a tak na marginesie, uważam, że to, co pokazują posłowie Prawa i Sprawiedliwości, bardzo mocno udowadnia zasadność operacji obecnej władzy. Moim zdaniem ważniejsze jednak będzie to, czy ktoś ma pomysł,
jak mają wyglądać media publiczne, bo słuchając wypowiedzi nawet obecnej koalicji rządowej, nie jestem wcale tak mocno przekonany, czy – poza słusznością zakończenia obecnego stanu –  jest tam jakikolwiek pomysł na kształt mediów publicznych. Donald Tusk musiał liczyć się z problemami, wybierając taką, a nie inną metodę działania oraz mając
na uwadze pochodzenie polityczne prezydenta, który już pokazał, że nie jest skłonny
do współpracy wbrew temu, co sam mówił. Uważam, że mimo całego zamieszania wokół mediów publicznych, jeśli nie zdarzy się  nic nieoczekiwanego, koalicja w dłuższym okresie może na  tym dużo zyskać. Jednocześnie posłowie PiS-u zdają sobie sprawę, że o ile mają może i  rację,  kwestionując sposób przejęcia TVP,  to im dłużej będą okupować siedziby mediów publicznych (a nie zapominajmy, że są tam emitowane serwisy informacyjne),
tym bardziej ich działania będą nieskuteczne.  Jak naprawdę będzie, okaże się wkrótce,
gdyż wola zmiany w społeczeństwie jest duża. Jestem ciekaw dalszych działań organów,
ale i samych polityków, ponieważ uważam, że powrót  mechanizmów z pierwszych rządów Donalda Tuska w mediach publicznych szybko doprowadzi obecną koalicję do upadku
i powrotu Prawa i Sprawiedliwości do rządzenia w naszym kraju. Takie jest moje zdanie
w kwestii mediów w Polsce. A tak na marginesie, mam nieodparte wrażenie, iż w związku
z zaistniałą sytuacją czeka nas jeszcze niejeden zwrot akcji. Obserwujmy i wyciągajmy wnioski.    

This entry was posted in Bez kategorii. Bookmark the permalink.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *