Zagubienie prezesa

W ostatnich tygodniach prezes Jarosław Kaczyński postanowił zaostrzyć język debaty publicznej. Moim zdaniem jest to tragiczne dla polskiej prawicy i martwi mnie jako człowieka myślącego geopolitycznie i traktującego państwo jako całość. Niewątpliwie Kaczyński zbankrutował politycznie, jeśli chodzi
o narzucanie tematu w debacie publicznej. Taktyka dyskredytacji politycznych przeciwników PiS, biorąc pod uwagę zapowiedzi i działania prezesa oraz pana prezydenta mające na celu sprzeciw wobec działań obecnej władzy,
nie zapowiada nic dobrego dla Prawa i Sprawiedliwości. Oczywiście twardy  elektorat nadal popiera działania prezesa. Problemem jest to, że Prawo
i Sprawiedliwość straciło władzę w wielu obszarach, a prezes Kaczyński przeliczył się, bo liczył i liczy na dekompozycję obecnej koalicji. Tymczasem jak na razie nie ma powodu do takiej dekompozycji. Są wprawdzie tematy, na których obecna koalicja się potknie, ale w tym momencie trzyma się całkiem nieźle. Tymczasem w szeregach PiS nadal widać szok po utracie władzy. Należy przypomnieć,
że sam PiS skomplikował sobie kalendarz wyborczy, przekładając wybory samorządowe z jesieni na wiosnę, co przy obecnej kondycji tego ugrupowania może oznaczać klęskę Jarosława Kaczyńskiego, a to z kolei może spowodować upadek obecnego duopolu partyjnego na polskiej scenie politycznej. Uważam, że powolna zmiana w naszym społeczeństwie już się dokonuje, o czym świadczy frekwencja w październikowych wyborach. Czy jednak można już powiedzieć
o rozpadzie obozu Prawa i Sprawiedliwości? Moim zdaniem jeszcze nie, dlatego że Prawo i Sprawiedliwość jest mocno zakorzenione w instytucjach oddziaływania na życie polityczno – społeczne. Uważam jednak, że PiS jest
na drodze samozagłady. Pewnie nie stanie się to dziś ani jutro, ale proces erozji prawicy jest już nie do odwrócenia i właśnie z tego wynikają nerwowe reakcje prezesa. Czy doprowadzi to do zmian w samej partii? Czy znajdzie się odważny, który uświadomi Jarosławowi Kaczyńskiemu, że jest balastem i szkodzi partii?
A może Prawo i Sprawiedliwość podzieli los SLD? Ta formacja polityczna miała przecież kiedyś 40% w sondażach, samodzielną większość w sejmie, a dziś jest partią na poziomie 10% i do lat świetności jej daleko. Warto jednak pamiętać,
że większość postulatów SLD ukradły dwa ugrupowania – PiS i PO przez lata realizowały je mniej lub bardziej udanie. Według mnie PiS też nie jest doktrynalną prawicą, ale partią łączoną z obozem narodowo – socjalistycznym. W jakim stopniu PiS rozpadnie się i co to będzie oznaczało dla polskiej sceny politycznej? Uważam, że w głównej mierze będzie to zależało od poziomu desperacji Jarosława Kaczyńskiego i tego, czy komuś w partii jeszcze zależy
na istnieniu Prawa i Sprawiedliwości w  obecnej formule, czy może powstanie nowy byt po prawej stronie naszej sceny politycznej. Niewątpliwie ruchy odśrodkowe na prawicy już są. Co przyniosą najbliższe miesiące? Trendy dla PiS nie są optymistyczne, jednak nie wieszczyłbym szybkiej śmierci tego ugrupowania. Będzie to proces długotrwały i mam nadzieję, ze nie za bardzo bolesny dla państwa polskiego.   

This entry was posted in Bez kategorii. Bookmark the permalink.

Leave a Reply

Your email address will not be published. Required fields are marked *