Zimne przystawki
W kontekście ostatnich wydarzeń związanych z tak zwaną „aferą taśmową” i wynikającego z niej kryzysu koalicji rządowej, partie opozycji, zarówno z lewej jak i z prawej strony sceny politycznej, rozpoczęły „wielką ofensywę” na rzecz odsunięcia premiera Donalda Tuska i jego rządu od władzy.
Można przyjąć, że idea ta jest w obecnej sytuacji uzasadniona i logiczna, ale moim zdaniem stoi za tym tylko i wyłącznie żądza władzy, a nie autentyczna troska o losy państwa.
Przez opozycję przemawia głód posad, a nie sprawiedliwości.
Ostatni „kongres zjednoczeniowy” PiS-u i wydarzenia z tygodnia następującego po kongresie niestety pokazują, iż hipokryzja wśród polskiej klasy politycznej sięga już zenitu.
„Wielka ofensywa” nie ma nic wspólnego z dobrem Polski. To fikcja odegrana dzięki chwilowej zgodności interesów.
Panowie Ziobro i Gowin na zimno skalkulowali sytuację polityczną.
Na własnej skórze przekonali się, że obecna ordynacja wyborcza premiuje tylko duże ugrupowania mające zaplecze personalno-finansowe.
I w pełni świadomie podali się jako zimne przystawki, które Jarosław Kaczyński, jak wiadomo, spożywa wyjątkowo łatwo i chętnie.